Ewa Perłowska

„Najważniejszy jest dobry program” – powiedział b. wicepremier Tomasz Siemoniak podczas Konferencji Programowej PO RP w Gdańsku. I choć całe wydarzenie w Amber Expo składało się z 4 paneli prowadzonych w tym samym czasie przez różnych prelegentów, na spotkanie z Siemoniakiem przybyło najwięcej słuchaczy. Wysłuchałam też pokrótce wystąpień innych i panel o bezpieczeństwie był rzeczywiście najbardziej interesujący. Pytanie jednak co było tzw. wabikiem: hasło bezpieczeństwo czy też sam Siemoniak?

Czy kiedykolwiek zagłębiliście się w bio Siemoniaka? Pewnie nie bardzo. Po prostu widujemy go i tak często w telewizji i tyle wystarczy. Dość rozsądnie mówi. Ja się przyjrzałam mu już kiedyś (pewnie z racji zawodu), jednak po jego panelu zajrzałam jeszcze raz.

To co rzuciło mi się najpierw w oczy to doświadczenie nie adekwatne do wieku! Czyżby umiejętności managerskie pozwoliły przez te lata tak dobrze promować swoją osobę Siemoniakowi?

Na koncie ma takie funkcje jak sekretarz stanu w MSWiA, tekę ministra Obrony Narodowej i wiceprezesa Rady Ministrów. Ktoś z Was przypuszcza, że bohater tego felietonu ma wciąż czterdzieści kilka lat…

Nie dajmy się zwieść – jego medialne obycie, polityczny spryt, zawsze trafna riposta i swoboda wypowiedzi to nie tylko lata spędzone przed kamerą sejmową, ale przede wszystkim znajomość telewizji od kuchni. To widać, bo wiceszef PO był dyrektorem Programu 1 w TVP, koordynował program Media i Demokracja w Instytucie Spraw Publicznych czy był wiceprzewodniczącym rady nadzorczej PAP – u. Dobrze zna, także od kuchni funkcjonowanie mediów i nie stara się nam tego nie pokazywać. Ale ad rem. Każdy kto choć trochę śledzi media mainstreamowe wie dobrze, że od czasu kryzysu, w jakim znalazła się PO, to właśnie pochodzący z Wałbrzycha polityk jest kreowany na leadera…, choć formalnie jest wiceprzewodniczącym partii. Niestety premier Ewa Kopacz, obiecując w kampanii wyborczej niemal wszystko straciła swoją pozycję i już dziś rzadko kto chce słuchać jej tylko i wyłącznie negatywnie nastawionych wypowiedzi – do całego świata i niesłusznie pokrzywdzonej przez wyborców Platformy… A Schetyna? No cóż, po tylu latach rywalizacji z Tuskiem, jest nadal wrzucany do worka dla pokrzywdzonych i mniej zaradnych…

Dziś jesteśmy po szczycie NATO. Szczycie, który z dumą wielu nazywa polskim sukcesem. Chciałabym jednak nadmienić, że to właśnie Tomasz Siemoniak był jednym z nielicznych działaczy PO, który w grudniu nie krzyczał, że szczyt należy niezwłocznie odwołać, ale uspokajał burze wywołane przez swoich partyjnych kolegów.

Mamy wiele dowodów na to, że w przyszłości to właśnie na Siemoniaku spocznie obowiązek ratowania honoru PO, z Tuskiem czy bez… to się jeszcze okaże. Jedno jest pewne – jest to jeden z niedużego grona polityków PO, który ma szanse odbudować zaufanie społeczeństwa do statku nękanego przez burze, jakim jest teraz partia Tuska.