W zeszłym roku w Gdańsku wybuchła tzw. „afera parkingowa”. Władze miasta postanowiły wydzierżawić wówczas kilkanaście ulic w Gdańsku prywatnym przedsiębiorcom, by ci zorganizowali na nich strefę płatnego parkingu. Po fali protestów, w które włączyli się m.in. Mateusz Błażewicz, Andrzej Skiba oraz Kacper Płażyński, głos w tej sprawie zabrał wojewoda, unieważniając uchwałę podpisaną przez prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Stanowisko to niedawno poparł także Wojewódzki Sąd Administracyjny.
Wiosną ubiegłego roku prezydent Paweł Adamowicz wydał zarządzenie, w którym miasto w bezprzetargowym trybie oddało w prywatne ręce 13 parkingów w pasie nadmorskim. Co ciekawe niemal w tym samym czasie w okolicy zaczęły pojawiać się znaki zakazu zatrzymywania, a straż miejska zwiększyła liczbę kontroli.
Mimo fali protestów zwłaszcza mieszkańców tych ulic, przedsięwzięcie ruszyło. Opłaty pobierano przez 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu. Brak ważnego biletu wiązał się z wysokimi karami.
Niezadowolenie z takiego rozwiązania wyrażali głośno mieszkańcy Brzeźna. Ich działaniom przewodniczyli Mateusz Błażewicz i Andrzej Skiba. Wsparcia udzielał im prawnik Kacper Płażyński.
Zdaniem protestujących umowy dzierżawy zawarte zostały z pogwałceniem praw mieszkańców. Są więc nieważne. Z taką argumentacją w połowie sierpnia zgodził się wojewoda Dariusz Drelich. Wydał rozstrzygnięcie nadzorcze, w którym stwierdził nieważność Zarządzenia Prezydenta Gdańska nr 602/16, które było podstawą do zawarcia tych umów.
Po wakacjach miasto ostatecznie wycofało się z programu płatnych parkingów w pasie nadmorskim, jednocześnie podkreślając, że jeśli parkingi będą płatne, to operatorem będzie wyłącznie miasto Gdańsk. Urzędnicy jednak odwołali się od decyzji wojewody.
Sprawa trafiła więc do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Pod koniec grudnia organ ten oddalił złożoną skargę. Wyrok nie jest jednak prawomocny, miasto nie zadecydowało się jeszcze, czy odwoła się od niego. Taka decyzja zostanie podjęta po otrzymaniu szczegółowego uzasadnienia orzeczenia.