Zaostrzenie prawa aborcyjnego to temat, którym obecnie żyje niemal cała Polska. Media różnych ugrupowań w myśl powiedzenia „kto ma media ten ma władzę”, atakują nas swoimi stanowiskami – prawicowe podając, że o dziecku należy mówić już od poczęcia, lewicowe że każda kobieta powinna mieć wybór w tej kwestii.

Niedawno na ulice wielu miast wyszły kobiety, które głośno wyrażając swoje niezadowolenie, protestował przeciwko zmianom. Jak się okazało wygrały, chociaż w taki sposób, że mało kto by się tego spodziewał.

W środę w pośpiechu zwołano Komisję Sprawiedliwości, o czym posłowie dowiedzieli się na kilka godzin przed obradami. Nie spodobało się to opozycji, która w formie krzyków wyrażała swoje niezadowolenie. Ich zdaniem o planowanym posiedzeniu powinni dowiedzieć się przynajmniej 3 dni wcześniej. Do sali nie wpuszczono także przedstawicieli organizacji pozarządowych, chociaż posiedzenia organów wybranych w demokratycznych wyborach, powinny być jawne.

Po niemałej awanturze poseł Witold Czarnecki (PiS) zgłosił wniosek o odrzuceniu projektu ustawy. Sejmowa komisja, wśród krzyków i w niemałym chaosie odrzuciła projekt.

Głosowanie spotkało się z niemałym zdziwieniem, głównie wśród zwolenników ruchu Pro – Life. Zwłaszcza, że okazało się, że nie tylko komisja, ale także Sejm odrzucił ten projekt.

PiS swoje stanowisko argumentowało tym, że każdy z posłów głosował w zgodzie z własnym sumieniem, ale partia nigdy nie zgadzała się na to, żeby karać kobiety. Podobno wkrótce zostanie przygotowany projekt, który będzie wspierał rodziny wychowujące niepełnosprawne dzieci.

Wydawać by się mogło, że spór ten wreszcie się skończy. Zostały podjęte pewne kroki i można by wrócić do bieżących problemów. Nic bardziej mylnego. Cały czas problem jest rozdmuchiwany przez mainstreamowe media.

Czy  w Polsce nie mamy ważniejszych problemów niż sprawa kompromisu aborcyjnego? Nie twierdzę, że nie jest to sprawa istotna, ale czy w naszym państwie się tak dobrze dzieje, żeby przez kilka tygodni zajmować się ustawą aborcyjną? A może rzeczywiście jest to tylko pretekst, aby odciągnąć publiczną uwagę m.in. od sprawy handlu w niedzielę i innych ważnych kwestii?