Wielki gdańszczanin Jan Heweliusz (1611-1687) jest, przede wszystkim, znany jako astronom i piwowar. Znacznie mniej osób wie o jego działalności związanej z projektowaniem oraz konstruowaniem zegarów. Wykorzystywał je też w swojej działalności naukowej. Zegary były też oznaką prestiżu i bogactwa.
Heweliusz współpracował w dziedzinie budowy refleksyjnych zegarów słonecznych ze słynnym astronomem Atanazym Kircherem (1602 – 1680). Gdański astronom pozostawił również po sobie kieszonkowy zegar słoneczny, który został skonstruowany w 1638 r. Przenośny zegar słoneczny Heweliusza, którego oryginał jeszcze w 1942 roku został sfotografowany, przepadł podczas zniszczenia w 1945 r. Muzeum Miejskiego w Gdańsku. Ten typ zegara słonecznego, prawdopodobnie przez Heweliusza wymyślony i skonstruowany, był później powielany w XVII wieku w Anglii, a fabrycznie produkowano go w Wiedniu jeszcze w połowie XIX wieku. Heweliusz był też współautorem zegara słonecznego wykonanego w 1680 r. na elewacji ogrodowej pałacu w Wilanowie. Jego faktyczną realizacją zajął się Adam Kochański, jezuita, matematyk, fizyk i zręczny konstruktor.
Warto jeszcze wspomnieć o zegarach stanowiących wyposażenie obserwatorium astronoma. Były to zegary kolebnikowe charakteryzujące się niejednostajnością chodu. Rolę regulatora spełniał w nich kolebnik (foliot) będący osadzoną na pionowej osi zębatą listwą z ciężarkami. Przesuwanie tych ciężarków po listwie pozwalało na zmianę momentu bezwładności kolebnika, co umożliwiało regulowanie jego wahnięć. O ile w ciągu doby, na skutek powtarzalności nieregularności wahnięć, uchyb zegara mógł wynosić np. pół godziny, to w krótkich odcinkach czasu przypuśćmy, że pięciominutowych rozrzut wskazań był ogromny. Co prawda, podejmowano rozmaite próby zniwelowania tych mankamentów, jak chociażby w przypadku mechanizmu Josta Bürgiego (1552-1632) z 1585 r., który został wyposażony we wskazówkę minutowa, a nawet sekundnik, to jednak błąd wskazań był ciągle duży. W uzyskaniu równomiernego chodu nie pomogło nawet zastosowanie przez Heweliusza podwójnego kolebnika. Heweliusz zaczął więc posługiwać się wahadłem i wymyślił oraz zbudował mechanizm automatycznie zliczający te wahania, a następnie podtrzymujący jego ruch. Niestety, bardzo mało wiemy o tych wynalazkach. Heweliusz pomija też milczeniem napęd tego wahadła, a mówiąc precyzyjniej, rodzaj użytego wychwytu.
Próbę zrekonstruowania tego urządzenia podjęto w Muzeum Historycznym Miasta Gdańska.
Po uważnej lekturze wydanej w Gdańsku w roku 1673 książki Heweliusza „Machinae coelestis pars prior” wyciągnięto wniosek, że umieszczona na wahadle kuleczka to rodzaj bezwładnika, który przymocowany na niewielkim ramieniu poprzez języczek zapadki za każdym wahnięciem pendulum przestawia koło zapadkowe o jeden ząb. Z kolei przeciwzapadka zamocowana na korpusie urządzenia zapobiega cofaniu się koła zapadkowego. Natomiast koło zapadkowe poprzez przekładnię zostało połączone ze wskazówkami biegnącymi po tarczy zegarowej. Urządzenie działało. Po raz pierwszy „wahadło Heweliusza” pokazano w Upton Hall w Wielkiej Brytanii w 2008 r. na wystawie zorganizowanej z okazji 150 lat istnienia British Horological Institute.
Heweliusz nie zrezygnował z udoskonalania mechanizmu i w efekcie zastosował w zegarze jedynie wahadło, jeden ciężarek i kilka kółek zębatych. Powstało kilka takich zegarów. Podczas pobytu w Gdańsku polski król Jana Kazimierz odwiedził 29 grudnia 1660 r. Heweliusza, który sprezentował mu swój zegar wahadłowy.
Z punktu widzenia światowych encyklopedii to Christian Huygens (1629-1695) w roku 1657 wynalazł zegar wahadłowy. Zastosował w praktyce prawo ruchu wahadłowego sformułowane przez Galileusza (1564-1642) i to on przeszedł z tego powodu do historii. Swoje zegary opisał w wydanej w roku 1658 książce „Horologium oscillatorium”. Podstawowym wkładem Huygensa było skonstruowanie mechanizmu zliczającego wahania, gdyż wynalazek Galileusza wymagał liczenia ich przez obserwatora. Jako ciekawostkę można dodać, że pierwsze szkice zegara wahadłowego wykonał Leonardo da Vinci. Odnaleziony w jego pismach projekt zawiera adnotację w piśmie lustrzanym, że zamocowane na osiach wskazówki będą „pokazywać godziny, minuty i ruchy księżyca”. Nie ma jednak dowodu informującego czy został on zrealizowany.
Kolejnym krokiem w rozwoju zegarów wahadłowych było skonstruowanie przez George’a Grahama (1673-1751) w roku 1715 wychwytu spoczynkowego. Jest on stosowany do dzisiaj.
Warto też wspomnieć o zegarze wahadłowym HEVELIUS-2011, który w chwili uruchomienia był najdokładniejszym zegarem mechanicznym świata. Został on skonstruowany w Oddziale Zegarów Wieżowych Muzeum Historycznego Miasta Gdańska. Dedykowano go Heweliuszowi w 400. rocznicę urodzin, a autorem jego koncepcji i projektu jest Grzegorz Szychliński. Chociaż zastosowano w nim podzespół elektroniczny do zliczania impulsów i transportu kulki, to pozostał on zegarem mechanicznym, gdyż jego podstawą czasu są mechaniczne drgania harmoniczne kołyszącej się masy w polu grawitacyjnym Ziemi.
Za wynalazcę zegarka kieszonkowego uznaje się Petera Henleina, który w 1504 roku umieścił mechanizm sprężynowy napędzający zegar w „przenośnym” pudełku. Wspomniany typ zegarka był popularny aż do I wojny światowej. Natomiast na początku XX wieku zegarki naręczne zarezerwowane były dla kobiet. Mężczyźni traktowali je z pogardą twierdząc, że „prędzej kieckę nosić będą niźli zegarek naręczny”. Dopiero wybuch I wojny światowej udowodnił, że zegarek jest niezbędnym wyposażeniem żołnierzy, a jego wersja kieszonkowa jest niepraktyczna w zastosowaniu.
Za czasów PRL-u zegarki stały się podstawowym prezentem komunijnym. Popularny dowcip z tamtego okresu mówi o facecie pytającym w przedziale o godzinę. Na to zdumione dziecko do rodzica: „To ten pan nie był u komunii ?” Zbytnia fascynacja drogimi zegarkami bywała też niebezpieczna w III RP i mogła prowadzić nawet do utraty ministerialnego stołka. Za czasów Heweliusza nie było takich problemów, gdyż panujący nie musieli składać oświadczeń majątkowych, a posada króla była dożywotnia.
Najdroższy zegarek Władimira Putina jest wart pół miliona dolarów. Dla porównania Jorg Gray 6500 dolarów, Baracka Obamy kosztuje 200 dolarów, a zegarek Francois Hollande’a – 150 dolarów. Zatem Aleksandr Kwaśniewski i Sławomir Nowak oraz Michał Kamiński na tym tle nie wypadają najgorzej.