Tradycyjnie Liga Obrony Suwerenności w sobotę 4 czerwca pojawiła się pod domem Lecha Wałęsy, aby rozliczyć tzw. „nocną zmianę”, czyli odwołanie mniejszościowego rządu Jana Olszewskiego. Niespodziewanie do demonstrujących wyszedł Lech Wałęsa i stanął w krzyżowym ogniu pytań.
Początkowe pogłoski informowały, że Wałęsa pojawi się na marszu Komitetu Obrony Demokracji, który demonstruje dziś w Warszawie, gdzie miał stanąć obok prezydenta Kwaśniewskiego i Komorowskiego. Nie umknęło to uwadze protestujących, którzy zarzucili Wałęsie, że wspiera dwóch byłych prezydentów w krytykowaniu działań obecnego rządu.
– Jak sam pan mówi, nie jestem z nimi w Warszawie. Mnie tam nie ma, bo wybrałem Was. Ja wybrałem Was, bo chciałem się spotkać i zobaczyć o co Wam właściwie chodzi – mówił do zgromadzonych Lech Wałęsa.
Wśród zarzutów wobec Wałęsy pojawiły się m.in. kwestie związane z Solidarnością, jego prezydenturą, Komitetem Obrony Demokracji oraz polityką prowadzoną przez partię rządzącą. Jakie słowa wówczas padły? Dowiesz się tego w najnowszym „Wieczorze” już 8 czerwca.