W Polsce jak u Hitchcocka. Zaczęło się wyborami prezydenckimi, których wynik niektórzy odebrali jak trzęsienie ziemi. A potem? A potem właśnie jak u Hitchcocka tempo wzrastało i wciąż rośnie a kolejne trzęsienia przybierają na sile. Były kolejne wybory a ich wynik niektórzy przeżywają do dzisiaj bardziej niż Sycylijczycy erupcję Wezuwiusza. Było tez wiele kolejnych wydarzeń. Nie ma co ukrywać, ich ilość i ranga powodują od dłuższego czasu niemały wzrost napięcia w całym kraju. Wydaje się, że sprawa dotycząca byłego prezydenta Lecha Wałęsy to już maksymalna kulminacja, ale … pożyjemy, posłuchamy… i zobaczymy co się jeszcze zdarzy.
Jak się tak dużo dzieje i jeszcze jak te wydarzenia maja tak duże zabarwienie emocjonalne, to łatwo nie dostrzec czegoś co jest szczególnie ważne. Takim szczególnie ważnym wydarzeniem dla Polski w tym roku jest szczyt NATO w Warszawie. W mojej ocenie może on mieć ogromne znaczenie dla przyszłości bezpieczeństwa Polski i innych krajów Sojuszu z tej części Europy.
A żartów nie ma. Ta polska sytuacja „jak u Hitchcocka” powoduje, że przywiązujemy dużo mniejszą wagę do tych zjawisk i wydarzeń, które naprawdę są niezwykle istotne. Pierwszym jest jednoznacznie nieprzyjazny stosunek Rosji i do NATO i do Unii Europejskiej. Próby zmiany postrzegania Polski przez Rosję jako kraju nieprzyjaznego spaliły na panewce. Rosja nie chce mieć dobrych stosunków z Polską, bo nie wpisuje się to w jej strategiczne cele i działania i długo jeszcze nie ma co liczyć na poprawę w tej materii. Ta sama Rosja wpisała w swoja doktrynę wojenną, że jej głównym zagrożeniem i przeciwnikiem jest NATO. A jak NATO to i Polska i trzeba z tego wyciągać wnioski. Drugim ważnym dla Polski zagrożeniem jest terroryzm, który pokazał swoje pazury tak mocno we Francji i który może być groźny i dla nas.
Szczyt NATO powinien być więc przełomowym dla Sojuszu, wydarzeniem, które da większe gwarancje bezpieczeństwa jego członkom i przywróci wiarygodność NATO jako najważniejszej międzynarodowej organizacji zajmującej się bezpieczeństwem.
Czy przyniesie on bardziej radykalne i oczekiwane rozwiązania? Takie, które będą lepiej służyły również obronie krajów położonych we wschodniej części Europy? Na pewno powinien przynieść. Czy będą NATOwskie bazy w Polsce? Wierzę, że tak. Nawet amerykańscy generałowie przyznają, że żarty się skończyły. Z jednej strony mamy Rosję, która często niedwuznacznie straszy Europę swoim arsenałem. Na razie straszy. A jak zechce tego arsenału użyć?
Z drugiej mamy NATO i cały Zachód, który niezależnie od wielu pozytywnych podejmowanych działań, preferuje jednak gałązkę oliwną a nie solidne przygotowania na najgorsze. Polsce, dla której przynależność i do NATO i do Unii Europejskiej znaczy bardzo wiele musi zależeć, żeby ten warszawski szczyt zakończył się podjęciem ważnych decyzji. Dlatego teraz, na krótko przed jego rozpoczęciem warto cały wysiłek skierować właśnie w tę stronę. Prowadzić odpowiednie rozmowy, dobrze przygotować to historyczne nie tylko dla Polski wydarzenie, aby jego skutki dobrze służyły i nam i kolejnym pokoleniem.
A „polski Hitchcock” i jego rosnące napięcie? Obok wielu rzeczy nie da się przejść obojętnie, to prawda. Ale „miej proporcje mocium panie” i nie zapominaj o priorytetach.