Czy Różański pomoże Czarzastemu?

524
dr Tomasz Bojar -Fijałkowski

Zgodnie z przewidywaniami działacze Sojuszu Lewicy Demokratycznej, w wyborach bezpośrednich, wyraźnie wskazali na Włodzimierza Czarzastego jako najlepszego kandydata na szefa swojej partii. Wybory te odbyły się przy sporej frekwencji, znacznie większej niż wybory szefa PO, oraz nieporównywalnym pluralizmie, bo kandydatów było 10 a nie 1. W dogrywce Włodek Czarzasty pokonał Jerzego Wenderlicha. Tym samym SLD zakończyło okres rozliczeń i zamierza iść do przodu.
Jak pisałem już razy kilka, pole dla działania lewicy jest. Działania socjalne PiS na razie wciąż są w fazie planów, inne jak opodatkowanie wielkiego biznesu może okazać się chybione w detalach i mało skuteczne. Naturalną przestrzenią krytyki polityki konserwatywnej rządu są sprawy europejskie, systemu prawa i ustroju oraz obyczajowe. Tylko, czy lewica pod wodzą nowego lidera zdoła się z nimi przebić? Oby nie popełniła błędu i nie wpadła w pułapkę antyklerykalizmu, która już wielu skutecznie usunęła ze sceny politycznej – wystarczy wspomnieć zapomnianego już przez większość Janusza Palikota. Z tych samych chyba powodów prof. Joanna Senyszyn, zdecydowana krytyczka kościoła katolickiego, w wyborach na szefa SLD nie osiągnęła swojego celu.
Teraz ważnym będzie, czy Czarzasty wykorzysta w budowaniu siły partii swoje talenty managerskie i doświadczenie biznesowe – wielu na to liczy. Podejście do polityki dziś wiele ma wspólnego z aktywnością gospodarczą, jest rynek docelowy, jest produkt i są konkurenci, a każdy wykorzystuje narzędzia marketingu. Są jednak i tacy, którzy po wyborze nowego szefa oddali legitymacje partyjne i to raczej z grona eseldowskiej młodzieży, znaczy się działaczy między 30 a 40 rokiem życia.
Nie mniej istotne będzie z kim w terenie Czarzasty będzie próbował odtworzyć pozycję SLD a tym samym całej lewicy, bo dziś poza SLD nie widać w tej części strony politycznej nikogo kto może taki trud podjąć. Także na Pomorzu nadchodzi pora wyborów szefa partii w regionie. Odejście zadeklarował dotychczasowy przewodniczący Jerzy Śnieg. Jego kadencja w powszechnym odczuciu uważana jest za niewykorzystaną. Wybierając Śniega na szefa partii na Pomorzu członkowie SLD liczyli, że ten wieloletni prezes spółdzielni mieszkaniowej z Kwidzyna odnoszący sukcesy zawodowe i polityczne, wszak od wielu lat szefuje tamtejszej radzie powiatu, uczyni z całym pomorskim SLD to co zdziałał w kwidzyńskim. Nie udało się, gdyż specyfika całego województwa okazała się inna niż jednego powiatu. Okazało się, że mechanizmy koleżeńskie sprawnie działające w małych społecznościach nie koniecznie muszą sprawdzać się w innych, szczególnie wielkomiejskich. Do tego Jerzy Śnieg nie najlepiej radził sobie w kontakcie z mediami i podczas publicznych wystąpień, co o ile w Kwidzynie może jest uważane za swojskość, na szczeblu regionu było odbierane jako słabość.
Lista kandydatów na schedę po Jerzym Śniegu jest otwarta ale nie szczególnie długa. Mówi się o Edmundzie Stachowiczu byłym prezydencie Starogardu Gdańskiego. Nie pierwszy raz ambicje ma Mariusz Falkowski kierujący wojewódzkim biurem SLD. Ja osobiście namawiałbym Andrzeja Różańskiego. Pośród różnych powodów takiego wyboru, jak jego sprawność organizacyjna, dobry kontakt z ludźmi, znajomość problemów mieszkalnictwa i gospodarki morskiej, jest on człowiekiem bardzo aktywnie integrującym lewicowe środowiska Pomorza. Czyni to od lat w stowarzyszeniach i innych organizacjach pozarządowych. Co więcej, jako regionalny szef Stowarzyszenia „Ordynacka” jest, spośród polityków z Pomorza, najbliższym współpracownikiem Czarzastego, który szefuje Stowarzyszeniu „Ordynacka”. Stąd skoro członkowie SLD powierzyli stery swojej partii Czarzastemu, także na Pomorzu gdzie uzyskał 60 % głosów, powinni być konsekwentni i pozwolić mu kierować formacją we współpracy z zaprzyjaźnionym lokalnym liderem, a takim jest właśnie Andrzej Różański. A co się wydarzy to niebawem sami zobaczymy.